niedziela, 14 września 2014

O Miłoszu jak Miłosz, ale nie Miłosz



O Czesławie Miłoszu rzecz


Radowaliśmy się doskonałością czerwcową 
Szetejnie na cymbałach synowi grywało
Noc w matczynej kołysce - leżała pociecha
Spoczęła na chmurze
Tej błękitnej dziecina
W słoneczniku okryta blaskiem słonecznym

Świeża jak trawa niedawno zasiana  
Odziana nitkami szemrzących liter 
Jeno wskazówki mijały zenit 
Mnożąc przez ułamek sekundy 
Tysiąc mil choćby morskich

Nie poznać miał nikt inny
Co znaczy martwe z dobrodziejstw palce
Smugi druku zasnęły pod gęsimi rzęsami
Balet słów, w nim drugi – bogatszy
W ciszy wrzasków czekając na swego Mistrza 
Nie ma pustki, łez i strachu
Zegar krzyknął trzy razy 

Brak łez skradzionych 
Skradzionych łez brak 
Brak chwili słabości
Ostatni ślad twej obecności
W świetle złudzeń żadnych zmian
Istnieje jedynie sierpniowa miłości przystań
I pamięć wciąż spragniona
Zebrana w historię dwutysięcznego czwartego

Zegar krzyknął ze dwa razy
Wciągnął powietrze do kolejnego - krzyku
Otworzywszy bramy światła promiennego
Krzyknął siódmy raz - pamiętajcie dzień sierpniowy 
Płynący na przekór wszystkim
Przez wąską cieśninę - smętnie mruga przez firanki
Zbudził zdania porwane przez potok
Potok uniesień zadomowiony pomiędzy myślami
Zegar stanął - czternastego 
Dwa tysiące czwartego

Roksana Bachowska

piątek, 29 sierpnia 2014

Henryk Sienkiewicz, czyli jak otrzymać milion dolarów (potocznie zwany Noblem) – instrukcja obsługi dla kobiet



SKŁADNIKI:
Rodzice pochodzenia szlacheckiego.

WYKONANIE:
Wydaj na świat chłopca pod znakiem Byka (20 kwietnia – 20 maja). Do dwudziestego roku życia powinien on skończyć gimnazjum. Może również próbować sił na uniwersytecie, ale bez szczególnych sukcesów! („Uczniem był raczej marnym, choć pisał świetne wypracowania”.[1]) Nie rozpaczaj, jeśli zamiast kariery medycznej syn zacznie bazgrolić jakieś opowiadania. („Kilkanaście arkuszy zabazgranych uczonymi rozprawami, których nikt czytać nie zechce, a stanowisko jego w świecie pozostanie zawsze na stopniu tak niskim, że mu ani sławy, ani szczęścia dobrego bytu nie zapewni”.[2]) Jeśli już pisze – niech to robi w gazetach, przynajmniej będą z tego pieniądze, najlepiej pod pseudonimem (jakby coś, nie zszarga Twojego nazwiska[3]). Nie przejmuj się zerwanymi zaręczynami z jakąś Marią czy inną podwiką. To ona zostanie starą panną… Właściwie Twój potomek powinien robić jedną rzecz – podróżować. Pociągami, statkami, także konno. Obowiązkowo odwiedziny Ameryki! (Chociaż obecnie pozna dzięki temu uroki innej kolejki – pod konsulatem USA…) Podróże pozwolą mu również zapomnieć o szybkim wdowieństwie.[4] Dalej, dalej – niech się rusza – jest przecież Grecja, Hiszpania, Afryka! Mężczyzna to mężczyzna, nie broń mu strzelać do antylop, bawołów, hipopotamów (ale maksymalnie dwóch) ani chorować na febrę. To tylko pokaże, że idziecie w dobrym kierunku. Aby syn nie przestał wojażować, nie może osiąść w rodzinnych pieleszach. Na szczęście dziewiętnastolatki, choć śliczne i łatwo uwodzące, rzadko wytrzymują z pięćdziesięciolatkami i uciekają do mamy.[5] Oskarżenia o impotencję potomka puść mimo uszu. Rozwód / unieważnienie małżeństwa po kilku latach unormuje sytuację. Poza tym w zapasie czeka na pewno inna kobieta, która pozwoli prezentować się godnie sąsiadkom i rodakom.[6]
Po przekroczeniu pięćdziesiątki niech syn atakuje bez pardonu młodych zdolnych! Powód zawsze się znajdzie – np. młodzi zawsze są jacyś tacy bezwstydni.[7] I w ogóle niech zabiera głos jak najczęściej, we wszelakich dyskusjach i sporach. Media to potęga. Cokolwiek się w Polsce zdarzy, społeczeństwo ma znać jego zdanie. Zarazem obok słów powinny idą czyny – dosyć mamy w Polsce werbalnych leniów. Powinien się udzielać społecznie i politycznie, pomagać rodakom nie tylko pisaniem.[8]
Pamiętaj, że cały czas musi pisać. Gdy będzie miał mniej weny – artykuły, listy, felietony, opowiadania. Jeśli Muza nadleci – powieści, najlepiej kilkuczęściowe (preferowane są trylogie: omne trinum perfektum). Tematyka? A co Polacy lubią? Romanse, miłości, trójkąty, pojedynki, bitwy – klasyka. Oczywiście nasi mają być górą! Za dużo przeciętny krajan ma zmartwień, aby musiał o nich jeszcze czytać. Pokrzepiać, pokrzepiać! Czasem niech skrobnie jakąś rzecz poważniejszą, choćby o wierze, nie rezygnując oczywiście z wątków miłosnych i widowiskowych scen. Tytuły? Chwytliwe, ale proste – czytelnik powinien od razu wiedzieć, o czym jest książka.[9]
Jeśli Twój syn tak będzie postępował, powinien dożyć przynajmniej siedemdziesiątki (dużo sałatek, mało tłuszczu!), a do sześćdziesiątego roku życia otrzymać od wdzięcznego narodu dworek oraz miejsce w każdym zestawie lektur szkolnych, jak również wspomniany milion dolarów. Uwaga! Ostatni splendor będzie się wiązał z koniecznością podróży do Skandynawii. Ale to przecież niedaleko…
Jeżeli natomiast Twoja pociecha robiła w swoim życiu wszystko wg powyższych wskazań, a mimo to nie otrzymała miliona dolarów, operację należy powtórzyć. Jak uczy probabilistyka, za którymś razem się uda. Poza tym jest jeszcze giełda...

Na koniec pytanie – jak powinna mieć na imię kobieta, która marzy o ślubie z przyszłym noblistą literackim? Odpowiedzi proszę wysyłać do Ministerstwa Edukacji Narodowej, tam kochają wszelkie papierki. Natomiast ewentualne zgłoszenia (ze zdjęciem) do Woli Okrzejskiej na Podlasiu.


[1] Jan Tomkowski, Literatura polska, Warszawa 1993, s.188.
[2] Przewidywania matki Sienkiewicza na temat kariery syna. Jw., s.188. Czasem, na szczęście, rodzice też się mylą.
[3] Najbardziej znany pseudonim Noblisty brzmi Litwos.
[4] Pierwsze małżeństwo Sienkiewicza trwało cztery lata, Maria Szetkiewiczówna, niestety, zmarła.
[5] Tak właśnie wyglądało drugie, trzyletnie tym razem „małżeństwo” pisarza – z kolejną Marią (już trzecią w jego życiu uczuciowym).
[6] Kolejna żona (jakżeby inaczej – Maria) szesnaście lat kochała się w Henryku, zanim połączył ich kapłan.
[7] Słynne słowa noblisty o „rui i porubstwie”, bezwartościowości młodej literatury.
[8] Jeszcze kilka miesięcy przed śmiercią Sienkiewicz organizował w Szwajcarii Komitet Pomocy Ofiarom Wojny! W tym kraju zresztą zmarł.
[9] Kilka propozycji do wyboru: Ogniem i mieczem, Potop, Pan Wołodyjowski, Bez dogmatu, Rodzina Połanieckich, Janko Muzykant, Latarnik, Krzyżacy, Quo vadis, W pustyni i w puszczy.

wtorek, 19 sierpnia 2014

"Kamienie na szaniec" - garść uwag przy oglądaniu filmu



Ten film od samego początku jest żenujący…
Dlaczego Rudy nie jest rudy????
Na razie to nie ma nic wspólnego z książką.
Aktorstwo straszne. Muzyka idiotyczna.
Ja bym zrobił lepszy film, a to najgorsza recenzja.
To jest antyfilm!
„Kto go pomści? My? Tak, ty!”...
A Zośka nie ma dziewczęcej urody!
Wszystko nie tak!
Reżyser chyba nie przeczytał kamieni.
Zośka jest wysoki jak Alek.
Oczywiście, że nie czytał. dlatego nie ma to w ogóle związku z lekturą.
Do tego historycznie nieprawdziwe...
Ale rzeczywiście jest jeden plus – uczniowie nie mogą go obejrzeć zamiast książki. Super.
Ja nie mam nic do filmu, tylko niech nie nazywają go „Kamienie na szaniec” i niech nie udają, że tam jest Rudy i Zośka!
Zośka jest wyższy od wszystkich... i pewnie dlatego ma przezwisko Zośka.
A rudy jest brunetem i dlatego nazywają go Rudy.
Zatem Alek to pewnie jakaś karzełkowata staruszka.

Powinni sugerować tytułem, że to nie jest na podstawie lektury, bo potem biedne dzieci obejrzą i dostaną jedynkę ze sprawdzianu.
Rudy w tym filmie to głupi podrywacz, nieobowiązkowy.

„Tadeusz, poczekaj, poczekaj"...
Po czym nie wiadomo, dlaczego miałby poczekać..
Odnosimy wrażenie, że mówi tak, bo gdzieś wyczytała, że tak ukochane żegnają żołnierzy.
Zośka jest tutaj jak Brudny Harry.
W ogóle żadna postać nie przypomina żadnej.
Niemcy są jak kukiełki.

A teraz hit: „Wiele osób jest zbulwersowanych przedstawieniem "Kamieni..." przez Glińskiego.
Jestem osobą, która czytała "Kamienie na Szaniec" nie raz. Wychowałam się na książkach z epoki XX lecia międzywojennego czy literatury II Wojny Światowej dlatego też znając książkę "od deski do deski", po obejrzeniu filmu miałam mieszane uczucia. Na pewno jednak NIE powiedziałabym, że film ten to kompletne dno. Na szczęście nie przyszło żyć nam w czasach wojny, światem rządzi teraz globalizacja i komercja. Wizja Glińskiego właśnie dlatego skierowana jest do współczesnych odbiorców.
Zadziwiające jest jak ludzie potrafią zachwycać się superprodukcjami z kilkaset milionowym budżetem i efektami specjalnymi i i kiepską fabułą, a takie filmy oceniać jako dno totalne.
Nie będę rozpisywała się o szczegółach książki, o przyjaźni Zośki, Rudego i Alka, który został pominięty w książce. Kto przeczytał wie, jak na prawdę było, jak oddani byli sobie i ojczyźnie.
Pomimo bardzo dużego odstępstwa od rękodzieła Kamińskiego, warto obejrzeć film, chociażby dla gry aktorskiej "świeżych i młodych" aktorów i przedstawionej historii (bądź co bądź innej), ale historii młodych ludzi z czasów bardzo ciężkich dla narodu polskiego”.

Rudy był katowany jak nie wiem, ale zostały mu wszystkie zęby. Widocznie bili go dentyści i było im żal.

A Zośka to narwany idiota.
Zośka gra głównie szczęką.
Łukaszewicz zauważył, jaka to chała i gra w sposób przerysowany i ironiczny.
A teraz okazało się, że to dziewczyna Rudego zdecydowała o zabiciu katów Rudego
A teraz Zośka pyskuje dowódcy, bardzo prawdopodobne. Ci źli starzy i ci wspaniali młodzi.

Atakują posterunek w dzień. Rewelacyjny pomysł.
Dobrze, że obejrzałem, bo wiem, jakie błędy pojawią się za rok na egzaminie gimnazjalnym.